Kołobrzeg

Trzy tygodnie w Kołobrzegu – lipiec 2019

Po raz pierwszy do Kołobrzegu przyjechałem w 1951 roku, jako 7-letnie dziecko. Mieszkali tu moi krewni przy ul. Zygmuntowskiej, otoczonej dwoma korytami Parsęty. Kamienice trzykondygnacyjne, pozostałość sprzed II wojny światowej. Pamiętam miasto z tamtego okresu jako rumowisko gruzów z nielicznymi, ocalałymi obiektami, w których mieszkali ludzie.  Katedrę z wypalonym dachem, ocalałą wieżą, z której można było popatrzeć na zburzone miasto. Pamiętam pochylone filary katedry i wypalone jej wnętrze. Taki był Kołobrzeg – miasto twierdza, po II wojnie światowej.

Dzisiejszy Kołobrzeg to miasto uzdrowiskowe, nastawione na turystów, miasto portowe, żeglugowe, rybackie, korzystające z dogodnego położenia w środkowej części województwa zachodnio-pomorskiego ze stolicą w Szczecinie, jedno z dwóch głównych miast diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej. Liczący około 47 tys. mieszkańców Kołobrzeg w całym roku kalendarzowym przyjmuje wielokrotność tej liczby turystów. W 2011 roku z noclegów skorzystało prawie 1 mln. turystów. Funkcjonuje tutaj 27 ośrodków sanatoryjnych i liczne domy wypoczynkowe. Amatorzy apartamentów mają duży wybór mieszkań. A buduje się kilka nowych apartamentowców.

Struktura geograficzna miasta jest niezwykle ciekawa. Osią rozwoju Kołobrzegu jest rzeka Parsęta, dzieląca miasto na dwie części: zachodnią i wschodnią. Ta druga część to miejskie centrum administracyjne oraz pas nadmorski z jego parkami i zabudową uzdrowiskową. Pas nadmorski oddzielony jest od centrum linią kolejową, biegnącą równolegle do linii brzegowej morza, która, moim zdaniem, turyście życia nie ułatwia.

Centrum turystycznym miasta jest niewątpliwie Latarnia Morska, usytuowana w prawobrzeżnej części miasta przy ujściu Parsęty do morza. Tutaj, przy nabrzeżu Parsęty znajduje się przystań statków wycieczkowych, oferujących godzinne rejsy po morzu. Dalej w kierunku wschodnim zaczyna się licznie odwiedzany przez turystów bulwar nadmorski im. Jana Szymańskiego, współzałożyciela Polskiej Żeglugi Bałtyckiej i pierwszego jej dyrektora. Obecnie PŻB znane jest pod nazwą Polferries sp. z o.o., obsługująca połączenia promowe ze Szwecją i Danią. Wzdłuż bulwaru rozłożyły się liczne kawiarnie, lodziarnie, stragany z pamiątkami. Spotkać tu można malarzy i ich prace, muzyków i innych ciekawych ludzi. Poniżej bulwaru (ok. 3 m) już tylko plaża ze swoim złocistym piaskiem i morze.

Przy bulwarze podziwiać można monumentalny Pomnik Zaślubin Polski z Morzem. Dalej w kierunku centrum miasta rozciąga się Park im. Żeromskiego. Ciągnie się on wzdłuż bulwaru nadmorskiego, odgraniczając plażę od dzielnicy uzdrowiskowej. Na południowym krańcu parku, równolegle do linii brzegowej morskiej ciągnie się tzw. deptak w dzielnicy uzdrowiskowej – ul. Marii Rodziewiczówny. Tutaj podziwiać można ciekawe obiekty sanatoryjne i hotelowe, a przy samym deptaku – sklepiki, lodziarnie, kawiarnie i inne atrakcyjne obiekty.

Idąc w kierunku wschodnim, ul. Marii Rodziewiczówny przechodzi w ul. gen. Władysława Sikorskiego. To nadal jest deptak, ale już nie tak bogaty w infrastrukturę handlową. Króluje tutaj sanatorium i hotel Perła Bałtyku z punktem widokowym na ostatniej kondygnacji. Podziwiać również można Pomnik Sanitariuszki, upamiętniający kobiety walczące w Wojsku Polskim.

Dalej na wschód dochodzimy do Kamiennego Szańca. Jest to pozostałość po umocnieniach Twierdzy Kołobrzeg z początku XIX w. – obecnie punkt gastronomiczno-handlowy, pamiątkarski i dojście do plaży. Jeszcze dalej na wschód deptak przechodzi w ul. A. Sułkowskiego i ciągnie się aż do granicy miasta, gdzie podziwiać można obiekty hotelu Arka Medical SPA.

Ciekawym turystycznie miejscem jest centrum miasta z jego Ratuszem, urokliwymi kamienicami, Bazyliką Konkatedralną Mariacką, a całość oparta o koryto Parsęty.

Centrum miasta zaskakuje ciekawą architekturą kamieniczek, wybudowanych w latach 80-tych ubiegłego wieku. Zaskakuje również licznymi blokami mieszkalnymi, zdecydowanie psującymi piękno urbanistyczne Starówki. Monumentalna Bazylika Mariacka otoczona jest pudełkami obiektów handlowych, a widok Starówki od strony Ratusza  zdecydowanie psują ogromne blokowiska mieszkalne. To w latach gierkowskich realizowano obiekty mieszkalne dla zaspokojenia potrzeb mieszkańców, nie zważając na uwarunkowania urbanistyczne. A przecież równolegle odbudowywano Nowe Stare Miasto. Polecam ciekawy artykuł Pawła Grzybowskiego o historii budowy Nowego Starego Miasta w Kołobrzegu.

Oddzielną historię napisało życie w przypadku odbudowy Bazyliki Konkatedralnej Mariackiej. Po II Wojnie Światowej obiekt kościoła był całkowicie zniszczony. Ocalały jedynie mury kościoła i wieża bez zwieńczenia, udostępniona zwiedzającym miasto jako punkt widokowy. W 1957 roku władze państwowe przekazały kościół  władzom kościelnym. Od następnego roku rozpoczęto odprawianie nabożeństw w prezbiterium kościoła. W pozostałej części (w nawie głównej) władze państwowe urządziły Muzeum Oręża Polskiego. W kościele zgromadzono ciężki sprzęt wojskowy. Dopiero po ustanowieniu diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej w 1972 roku całość kościoła wróciła do dyspozycji wiernych. A wszystko za sprawą jednego człowieka – ks. Józefa Słomskiego, który przejął kościół dla wiernych i rozpoczął jego odbudowę.

W tym miejscu  pozwolę sobie na nieco prywaty. Osobiście znałem księdza prałata Józefa Słomskiego, wieloletniego proboszcza bazyliki WNMP w Kołobrzegu. Znałem go z okresu, kiedy był proboszczem w Kępicach koło Słupska. Miał on starą wysłużoną SHL-kę, którą jeździliśmy do okolicznych lasów na grzyby. On prowadził wolno motor leśnymi ścieżkami – znał je znakomicie – i obaj wypatrywaliśmy grzybów. Ponadto wiele czasu spędzaliśmy na brydżu w moim domu. Moi rodzice nauczyli się grać i mieliśmy stałą czwórkę do brydża.

W jego biografii z czasów kołobrzeskich znajduję wzmiankę, że miał usposobienie „choleryka”. Nie potwierdzam tego. Przy brydżu najczęściej dochodzi do wybuchów niezadowolenia. Ale nigdy nie było „nerwów” u księdza. Widocznie, praca przy odbudowie świątyni bardzo wyczerpywała go nerwowo. Z księdzem straciłem kontakt po jego wyjeździe z Kępic. Potem spotkaliśmy się już tylko raz około 2001 roku w obiektach zgromadzenia Werbistów w Górnej Grupie (woj. kujawsko-pomorskie), odzyskanego od państwa po pamiętnym spaleniu ówczesnego szpitala dla psychicznie chorych w 1980 roku. Ojcowie Werbiści prowadzą na swoim terenie drukarnię. Ja odbierałem zlecone materiały z drukarni, ksiądz Józef brał udział w zjeździe absolwentów Seminarium Duchownego Werbistów.

Ksiądz J. Słomski , jako administrator parafii WNMP położył ogromne zasługi dla odzyskania świątyni, jej odbudowy i ustabilizowania życia religijnego Kołobrzeżan. Dzięki staraniom ks. Słomskiego wierni odzyskali niewielki kościółek pw. Niepokalanego Poczęcia NMP wraz z obiektem, w którym urządził dom dla księży emerytów. Władze samorządowe doceniły jego pracę. Nadano mu honorowe obywatelstwo miasta Kołobrzegu.

Warto zwrócić uwagę na wyjątkową dbałość Władz Samorządowych o wygląd Kołobrzegu. Ogromna ilość parków, skwerków, zieleni i kwiatów wyróżnia to miasto od wielu innych podobnej wielkości. Zauważalna jest mała liczba skrzyżowań ulic ze światłami, co wcale nie utrudnia płynności ruchu. Mankamentem jest jednak zbyt mała ilość miejsc parkingowych dla samochodów. Ulice wokół pasa nadmorskiego są zatłoczone parkującymi samochodami do granic możliwości. Na deptaku, bulwarze, w mieście, często słyszy się mowę niemiecką, szwedzką, duńską. Widocznie miasto znalazło swoich fanów również za granicą.

Warto odwiedzić to miasto o każdej porze roku!