W ubiegłym tygodniu (18-23.03) mieliśmy w Grudziądzu pogodę, zachęcającą do pierwszych wiosennych prac w ogrodzie. Trawnik po zimie nie wyglądał najlepiej, jest bardzo sfilcowany, z licznymi miejscami pożółkłej trawy. Jedyny zabieg w tej sytuacji – to wertykulacja. Wertykulator ustawiłem na ok. 1,5 cm zagłębienia w ziemi i do dzieła. Z powierzchni trawnika około 300 m kw. wyrzuciłem 16 100-litrowych worków suchej trawy. Czekam teraz na ustabilizowanie się temperatury powyżej 10 stop C, aby zasilić trawnik nawozami z minimalną zawartością azotu. Na początku maja wysypię normalny nawóz np. azofoska do trawników.
Dobra rada: czytajmy instrukcje stosowania nawozów, podanych na opakowaniu przez producenta.
Następny zabieg to odkrycie kopczyków róż i innych roślin, zabezpieczających je przed przemarznięciem. Myślę, że nawet występujące nocą niewielkie przymrozki nie spowodują szkód w roślinach. Późniejsze odkrycie kopczyków, przy intensywnym pączkowaniu roślin, może przynieść większe straty po ewentualnych nocnych przymrozkach.
Wyciąłem zbędne (należy rozumieć: zmarznięte lub zagęszczające) gałązki w krzewach: krzewuszki cudownej, kaliny ogrodowej, pęcherznicy kalinolistnej. Jak każdego roku cięciu poddałem jałowce formowane i dławisze.
Po ociepleniu dalszy ciąg prac w ogrodzie.